Nurtuje mnie to pytanie, więc tak:
Czuję, że mam dość życia, mam wielkie bóle na sercu, kiedy czuję żal czy smutek, płaczę o wszystko, nawet, jak taka jedna głupia koleżanka z klasy powiedziała, że jestem niemiła. Mam wszystkiego dosyć, wszystko mnie wykańcza psychicznie. Nie mam przyjaciół, bo wolę być samotna. Rodzina by nie zrozumiała, ale z kolei do żadnej poradni psychologiczno pedagogicznej nie pójdę. Help me, ja muszę wiedzieć! Jeśli ktoś się zna, a w opisie napisałam za mało, to mogę podać nazwę na ig. albo dodać kolejny tego typu post.
wpierw weś ciepłą kąpiel i pomyśl czy nadal nie nawidzisz życia jeżeli tak to spróbuj z kimś porozmawiać nie ważne z kim a jeżeli to nie pomoże to może jednak zgłoś się do psychologa chociażby szkolnego
Dzięki, na pewno spróbuję