Pomocy! Bardzo podoba mi się pewnien chłopak z klasy i się zastanawiam, czy to możliwe, że ja też jestem obiektem jego uczuć… Wyjaśnię, jak wygląda nasza relacja.
Od pierwszej klasy do trzeciej w podstawówce siedzieliśmy razem w ławce (teraz są pojedyncze ławki), ale to nauczycielka tak wybrała. W ławce często gadaliśmy, raz nawet nie usłyszeliśmy jak pani zadawała zadanie domowe (ja pamiętam takie rzeczy :D). Na przerwie nie gadaliśmy, grał w piłkę z kolegami.
Teraz to wygląda tak, że na przerwie czasem gadamy. W klasie nic, ale ja siedzę w pierwszej ławce a on w ostatniej. Po szkole się nie spotykamy i mam wrażenie, ze się oddalilismy od siebie. W drugiej klasie zdawało mi się, ze mi „coś” wyznał ale gdy spytałam, co powidział to powiedział „już nic”. Pewnie mi się wydawało. A ja zaczęłam coś czuć dopiero w tym miesiącu, w piątej klasie po pięciu latach znajomości.
Czy jest szansa, że mnie „lubi”..? Proszę o odpowiedź 💔
2 odpowiedzi